„gości było co nie miara, aż pani na globus zapadła…” I te kapelusze, te garderoby! Madame Victoria Volter przywiozła z samej Warszawy! Tak… i tu w tym letnisku wielkiego światu ujrzeć można ;) My też tam byliśmy, pyszny poncz piliśmy… a dla Was – kilka fotografii zdobyliśmy. A wszystkie dzięki uprzejmości niezawodnego Marka Zdrzyłowskiego!